Ekspert PIG punktuje również inne nieprawdy zawarte w raporcie, który opublikował Parlament Europejski. Dokument został stworzony na wniosek komisji ds. ochrony środowiska. Autorami dokumentu „Wpływ wydobycia gazu łupkowego na środowisko i zdrowie człowieka” są niemieccy eksperci.
Raport stwierdza, że „zasoby gazu łupkowego w Europie są zbyt małe, by warto było dla nich ponosić koszty środowiskowe”.
- Istniejące raporty dotyczące zasobów gazu łupkowego w Europie w przypadku kilku krajów, w tym Polski, pokazują możliwość występowania gigantycznych złóż. Istnieją raporty dowodzące, że sama Polska może produkować nawet 100 mld m3 rocznie, wówczas podobnej skali produkcji nie można wykluczyć we Francji, gdzie zasoby są zbliżone. Jeżeli wszystkie inne kraje produkowałyby łącznie kolejne 100 mld m3/rok, to mamy już 300 mld m3/rok rocznie, co jest pewnie ekwiwalentem połowy konsumpcji gazu w EU (jeśli się nie mylę). Nawet jeżeli tej skali produkcji nie będziemy w Europie obserwować, to i tak dla kilku krajów, np. Polski, to źródło energii może mieć zasadnicze znaczenie – komentuje Paweł Poprawa.
Raport stwierdza, że pod wypływem eksploatacji gazu dochodzi do „zanieczyszczenia wód gruntowych niekontrolowanym wypływem gazu, w niektórych przypadkach prowadzące do eksplozji w domach mieszkalnych”.
- Z uwagi na film Gazland, jest to zagadnienie szeroko dyskutowane i badane. Przypadki obecności gazu (metanu) w poziomach wód pitnych oraz wodociągach były badane przez odpowiednie służby w USA i Kanadzie. Stwierdzano albo metan o pochodzeniu biogenicznym (taki jak na torfowiskach czy w kompoście), bądź też metan uwalniany z węgla kamiennego zalegającego tuż pod powierzchnia w niektórych rejonach USA i Kanady. Z tym drugim rodzajem gazu wiązały się przypadki gdzie metanu było na tyle dużo, że można było uzyskać płomień z kranu. W obu przypadkach nie ma to nic wspólnego ze złożami łupkowymi – uważa Paweł Poprawa.
W raporcie można przeczytać, że „Płyny do szczelinowania zawierają groźne substancje”.
- Większość substancji stosowanych w szczelinowaniu znana jest z życia codziennego. Najgroźniejsze były benzeny, zawarte w paliwach dieslowskich, dodawanych dla obniżenia tarcia płynu. Dziś się ich nie stosuje. Jedna z firm wprowadziła obecnie na rynek płyn do szczelinowania zawierający dodatki pochodzące wyłącznie z przemysłu spożywczego – tłumaczy ekspert PIG.